Policja na ten moment nie przekazuje informacji o okolicznościach i liczbie osób rannych ( środa godz. 21). Nieoficjalnie na podstawie relacji świadków udało się nam ustalić przybliżony przebieg zdarzenia. Wszystko zaczęło się od fatalnego pomysłu kierowcy Audi, któremu zwiało plandekę z przyczepki. Pojazd poruszał się lewym pasem ruchu i tam się zatrzymał. Kierowca zgasił auto, wysiadł pozostawiając w środku pasażerów i udał się po plandekę, która znajdował się na skrajnie prawym pasie (zjazdowym do ul. Rudawka). W tym momencie na tył Audi najechał dostawczy Renault służący do przewozu osób. Pojazd ten poruszał się z pasażerami. Po najechaniu na tył Audi, mikrobus zatrzymał się na środkowym pasie, gdzie został najechany przez ciężarowe Renault Premium (ciągnik siodłowy bez naczepy).

Wszystko działo się szybko i tylko łut szczęścia sprawił, że nikt nie zginął. Do szpitala przewieziono część pasażerów Renault, kierowcę i pasażerów Audi. Policjanci zakwalifikowali zdarzenie jako wypadek drogowy. Konieczne były szczegółowe pomiary i stworzenie dokumentacji zdjęciowej wraz z oględzinami pojazdów. Droga została zamknięta, a cztery policyjne patrole wysłane do ewakuacji kierowców z zamkniętego odcinka jezdni i późniejszego kierowania na objazdy. Nim na miejsce dotarli policjanci na S-52 dochodziło do bulwersujących wydarzeń - część kierowców zawracała korytarzem ratunkowym i jadąc pod prąd próbowali sami opuścić drogę ekspresową. Policja będzie ustalać tych kierowców.

Droga została odblokowana około godziny 21.30.

Aktualizacja: Wstępne ustalenia policji pokrywają się z relacją świadków. Jak poinformował nas asp. szt. Roman Szybiak z KMP w BIelsku-Białej, poważniej ranne zostały trzy osoby. Dwóch mężczyzn z wieku 68 lat (pasażer busa Renault) i 41 lat (pasażer Audi) oraz 18-letnia kobieta (także pasażerka Audi). Pozostali uczestnicy nie odnieśli obrażeń, które kwalifikowałyby ich do dłuższej hospitalizacji.